Nie bój się i nie lękaj się, bo Pan, Bóg twój, będzie z tobą wszędzie dokądkolwiek pójdziesz
Księga Jozuego 1,9
W życiu naszym tak już jest, że coś się zaczyna, a następnie się kończy. I tak dokładnie stało się ze starym rokiem, który przeszedł już do historii. Rok temu witaliśmy go radośnie przy blaskach fajerwerków, by następnie w noc sylwestrową go pożegnać.
Czas, który przeminął, przyniósł nam chwile radości, jak i smutku, chwile szczęścia, jak i nieszczęścia. W wielu dziedzinach naszego życia mogliśmy odnieść sukces lub porażkę. Dla niektórych z nas, miniony rok był tym ostatnim z kimś bliskim.
Jaki będzie Nowy Rok? Co on przyniesie dla każdego z nas? Z jakimi doświadczeniami, problemami będziemy musieli się zmierzyć?
Kiedy składamy sobie życzenia noworoczne, to życzymy sobie przede wszystkim szczęścia, pomyślności, spełnienia marzeń itd. Rzeczywistość jednak ukazuje nam inne realia. Szczęście, pomyślność ciągle jest poza naszym zasięgiem. Na co dzień musimy radzić sobie z różnymi problemami i tak naprawdę tych szczęśliwych dni w ciągu całego roku, nie jest zbyt wiele.
Postawmy sprawę jasno i spójrzmy prawdzie w oczy, że tak powiem. Kolejny rok naszego życia pośród chwil radości i szczęścia przyniesie nam również problemy, niepowodzenia, z którym trzeba będzie się zmierzyć; niektórym z nas będzie się wydawać, że są one ponad jego siły. Można to porównać do aury pogodowej. Będą dni, kiedy będzie ładna pogoda i będzie świecić słońce, ale będą też dni, kiedy pogoda się zmieni i będzie np. burza.
Skąd mamy czerpać siły, żebyśmy mogli podołać temu co przyniesie nam Nowy Rok, na progu, którego już jesteśmy? Gdzie znaleźć radę i mądrość na każdy dzień? By znaleźć odpowiedzi na powyższe pytania sięgnijmy po Księgę nad księgami, po Biblię.
W Starym Testamencie, od 2 do 5 Księgi Mojżeszowej odnaleźć możemy wydarzenia mówiące o wyjściu narodu izraelskiego z ziemi egipskiej pod przywództwem Mojżesza. Po wyjściu z Egiptu i po zawarciu Przymierza z Bogiem pod górą Synaj, Izrael podążał w kierunku Ziemi Obiecanej, do Kanaanu, jednak Mojżeszowi, słudze Bożemu nie dane było tam wejść. Po śmierci Mojżesza na czele Izraela stanął Jozue, to on miał wprowadzić lud wybrany przez Boga do Ziemi Obiecanej. Przed wejściem jednak, Jozue otrzymał pewne bardzo ważne słowa od Boga, które są zapisane w Starym Testamencie, w Księdze Jozuego. Posłuchajmy tych słów: …Nie odstąpię cię ani cię nie opuszczę. Tylko bądź możny i bardzo mężny, aby ściśle czynić wszystko według zakonu jak ci Mojżesz, mój sługa, nakazał. Nie odstępuj od niego ani w prawo, ani w lewo, aby ci się wiodło wszędzie dokądkolwiek pójdziesz. Niechaj nie oddala się księga tego zakonu od twoich ust, ale rozmyślaj o niej we dnie i w nocy, aby ściśle czynić wszystko, co w niej jest napisane, bo wtedy poszczęści się twojej drodze i wtedy będzie ci się powodziło (Joz.1,5b -9).
Każdy człowiek, stojący przed nowym zadaniem, nowym wyzwaniem, a szczególnie takim, które przerasta jego możliwości i siły, potrzebuje zachęty i dobrych rad, szczególnie na początek. Tak dokładnie było w przypadku męża Bożego Jozuego. Być może w jego głowie pojawiały się myśli, że nie jest zdolny, mądry i odważny, aby wprowadzić Izraela do Kanaanu. Słowa pocieszenia, dobrej rady Jozue otrzymał przed wejściem do Ziemi Obiecanej od samego Stwórcy Świata. W słowach tych było obiecane, że w zadaniu, do którego został powołany przez Boga, nie będzie sam, że Bóg pójdzie z nim, aby zdobyć ziemię dla Izraela; o ile zastosuje się do słów zawartych w Zakonie, nie odstępując od nich, jak mówi Pismo Święte: ani w prawo, ani w lewo.
Słowa mądrego Boga Jozue wziął sobie głęboko do serca, bo to dzięki posłuszeństwu tym słowom, a właściwie należy powiedzieć: Bogu, zdobył całą Ziemię Obiecaną. Jozue wiernie wykonał przyjęte przez siebie zadanie zlecone od Pana, a księga, która bierze swoją nazwę od jego imienia świadczy o tym tak: Nie zawiodła żadna dobra obietnica, jaką uczynił Pan domowi izraelskiemu. Spełniły się wszystkie (Joz.21,45).
Myślę, że przykład posłuszeństwa Jozuego, Bogu i Jego Słowu, także i nam może posłużyć jako cenna lekcja, kiedy przekraczamy próg Nowego Roku. Podobnie jak Jozue i my możemy patrzeć w przyszłość niepewnie. Może z odrobiną obawy myślimy: „Co nam przyniesie ten kolejny rok naszego życia? Jakie radości lub smutki nam ześle? Jakie powodzenia lub niepowodzenia odniesiemy?”
Cokolwiek by nas nie spotkało, jeżeli oprzemy się na Bożej ręce i na wspaniałych Bożych obietnicach, odniesiemy zwycięstwo! I dziś Bóg przemawia do każdego z nas, tak jak dawniej do Jozuego: Nie bój się i nie lękaj się, bo Pan, Bóg twój, będzie z tobą wszędzie dokądkolwiek pójdziesz.
Przeczytałem w jedne z książek o człowieku, który policzył, ile razy w Biblii występuje zwrot: „nie bój się” i z jego rachunku wynika, że zwrot ten występuje na tyle często, że da się go przypisać do każdego dnia w roku.
Gdy będziemy kroczyć, dzień po dniu z Panem, to On będzie mówił do nas, każdego dnia w roku: „Nie bój się mój synu, moja córko, cokolwiek się wydarzy w twoim życiu, stoję przy tobie, aby cię wspierać i pomagać, abyś nie upadł”. I nam jest obiecane jak Jozuemu, że jeśli swoją ufność pokładać będziemy w Bogu i Jego Słowu, to będziemy mieć powodzenie i szczęście w życiu (por. Prz.Sal.16,20). Ale nie myślę tu wyłącznie o szczęściu i powodzeniu doczesnym, materialnym, które dotyka gwiazdy szołbiznesu, lecz o takim, jakiego doświadczali piersi chrześcijanie, którzy nawet niewiele mając potrafili być w Chrystusie najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Oni doświadczali na co dzień całej palety owocu Ducha Świętego: miłości, radości, pokoju, cierpliwości, dobroci, uprzejmości, wierności, łagodności, wstrzemięźliwości – tego ówczesny świat dać im nie mógł. W naśladowaniu życia Jezusa Chrystusa odnaleźli swoje szczęście i to nawet w obliczu trudności.
W Księdze Salomona znajduje się kolejna wspaniała obietnica: Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! (Prz.Sal.3,5-6). Warto jest i o tych słowach pamiętać i korzystać z nich każdego dnia w kolejnym roku naszego życia. Dobrym chrześcijańskim zwyczajem jest poranna modlitwa, w której możemy z pełną ufnością powierzyć Bogu zarówno nasze radości jak i troski, prosząc Go jednocześnie, aby On sam według swojej woli zaopiekował się nami. Mamy wszak od Niego obietnicę, że On lepiej niż my zajmie się sprawami związanymi z naszym życiem.
Kiedy sami chcemy decydować o tym, jak mamy żyć i w jaki sposób, to może okazać się, że nie doświadczymy tego co On dla nas przygotował, nie skorzystamy z najlepszych Bożych rozwiązań, by pokonywać problemy, na które napotkamy w swoim życiu.
Wszechwiedzący Bóg wie wszystko co dotyczy naszej przyszłości, wie o wszystkim, co ma nas spotkać. Można to przyrównać z widokiem, jaki roztacza się przed pilotem helikoptera, lecącego nad trasą, którą jadą samochody. Ze swojego fotela, z góry, widzi to, co z dołu na drodze dla kierowców jest jeszcze niewidoczne. Widzi wszelkie niebezpieczeństwa czekające na użytkowników drogi: zakręty, zwężenia jezdni, mosty, roboty drogowe itd. Dlatego też Bóg chce być obecny w naszym życiu, by przygotować nas do tego co może nam przynieść życie w przyszłości. Dzięki znajomości każdego z nas osobna, Bóg może dać nam siłę i moc do pokonywania przeciwności, które się pojawią. – Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki!
Mając więc Boga idącego przed nami i torującego drogę, z ufnością spoglądajmy w przyszłość. Kiedy będziemy z wiarą i ufnością słuchać słów Jezusa Chrystusa, to nie musimy się lękać tego co przyniesie nam Nowy Rok. Wiedząc to, możemy powiedzieć za apostołem Pawłem: Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? (…) Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? (…) Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz.8,31-39). – Takiej wiary życzę każdemu czytelnikowi „Pielgrzyma Polskiego” na Nowy Rok 2010.
Artykuł ukazał się w „Pielgrzymie Polskim”, styczeń-luty 2010
Andrzej Nowicki
Skomentuj